Co zrobić, gdy po powrocie do domu na amerykańskim przedmieściu twoja matka wychodzi na ulicę zwabiać klientów obscenicznym makijażem i przykrótką spódniczką, a uzależniony od narkotyków ojczym próbuje zgwałcić cię na zabrudzonej, śmierdzącej kanapie? Co zrobić chwilę później, gdy oboje zostają aresztowani, a ty zostajesz pod nadzorem grubego babsztyla z opieki społecznej? Szesnastoletnia Vanessa (Reese Witherspoon) dokładnie wie, co począć w takiej sytuacji. Podstępem przykuwa kajdankami do łóżka tymczasową opiekunkę i zabrawszy pod pachę koszyk pełen łakoci wyrusza w drogę. Chce odnaleźć babcię, o której istnieniu wie tylko dzięki staremu zdjęciu z nabazgranym niewyraźnie adresem.
Początkowe sekwencje "Freeway" nie zapowiadają, że będziemy mieli do czyniena z bajką. A jednak. Samochód Vanessy wkrótce odmawia posłuszeństwa, z pomocą przychodzi na szczęście psycholog Bob (Kiefer Sutherland). Już jeden jego uśmiech wystarczy, by widz zorientował się, że Czerwony Kapturek właśnie napotkał Złego Wilka.
Debiutujący reżyser Matthew Bright postawił przed sobą karkołomne zadanie. Podejmuje dialog z historią prostą, naiwną i dziecieco niewinną. Osadza ją w pełnej przemocy, zdegenerowanej rzeczywistości wypełnionej wszelkiej maści patologiami i zboczeńcami. Perypetie Vanessy mimo iż niepozbawione humoru, składają się z serii drastycznych przeżyć. "Freeway" często szokuje widza, przekraczając tym samym granice niewymagającej myślenia rozrywki, co samo w sobie jest wyzwaniem.
Film Brighta na szczęście broni się znakomicie. Fabuła rozwija sie nie tylko żwawo, lecz również zaskakująco błyskotliwie. Scenariusz daje ogromne pole do popisu Reese Witherspoon. Jej Czerwony Kapturek staje się pełnowymiarową postacią. Wprawdzie ledwo radzi sobie z czytaniem i pisaniem, ale szczera i bezpośrednia do bólu, rezolutnie broni swoich racji. Charyzma aktorki sprawia, że na ekranie objawia się bohaterka, którą śmiało można postawić w galerii walczących feministek obok takich sław jak choćby Tura Satana znana z filmów Russa Meyera. Sutherland jako czarny charakter od poczatku bezbłędnie odnajduje się w roli psychopaty. Wreszcie prawdziwą wisienką na torcie jest kreacja Brooke Shields w roli żony Boba. Któż by ją podejrzewał o taką dozę autoironii?
Zawarta we "Freeway" bajka zaczyna żyć własnym życiem, dając jednocześnie reżyserowi dystans potrzebny do opowiedzenia historii Vanessy w unikatowy sposób. Czym zatem jest ten film? Przewrotnym moralitetem, czy może raczej cynicznym komentarzem amerykańskiej codzienności? Należy koniecznie przekonać się samemu.
dostalam "freeway" na urodziny (przetlumaczony jako..."spojrzenie mordercy":-) okladka zapowiadala film akcji pokroju "speed III", a tymczasem w srodku kryje sie brutalna, dzika, brudna bajka, do tego swietnie zagrana. jest i szalony czerwony kapturek ("well i get clausterphobic suckin' strange dick.") i adekwatny wilk ("that's not all i did to grandma.")
OdpowiedzUsuńnie dla grzecznych dzieci. dla calej reszty pozycja obowiazkowa!